2014/02/05

Dzień Republiki- fenomen Atatürka



Niemożliwym jest pisanie o Turcji i pominięcie kwestii najbardziej znanego tam polityka Mustafy Kemala Atatürka. Pierwszy Prezydent Republiki Turcji zmarł w 1938r., ale jego fenomen wciąż trwa. To jemu Turcy oddają największy szacunek. Mogłabym stwierdzić, że większy niż Allahowi, a już na pewno jeśli spojrzymy na młodych ludzi. O jego rewolucji można mówić godzinami. To jemu Turcy zawdzięczają współczesną Turcję. Zaczął od modernizacji  i europeizacji kraju. Wprowadził on kalendarz gregoriański, alfabet łaciński i oczyścił język ze słów pochodzenia arabskiego. 

Co więcej do czasów jego rządów w Turcji nie używano nazwisk. Sam dla siebie wybrał nazwisko o znaczeniu "ojciec Turków". Do dziś nikt nie może nadać sobie takiego samego nazwiska, chociaż zapewne nikt by nie chciał ze względu na szacunek i niepowtarzalność polityka.. 
Nadal wielu ludzi ma przekonanie o tym, że Turcja to kraj, gdzie nie szanuje się kobiet, a każda musi chodzić zakryta chustą od stóp do głowy. Owszem tak było. Po reformach Atatürka wprowadzono obowiązkowe nauczanie kobiet, ustawy gwarantujące równość społeczną i polityczną oraz promowano zachodni styl ubierania. Oczywiście nie wszystkie kobiety korzystają z tych przywilejów. Zależy od rodzin w jakich się wychowują, czy gdzie mieszkają. W dużych miastach raczej już spotkamy typ europejskiej kobiety. Wyzwolonej, pewnej siebie i niezależnej. Zmiany społeczne i polityczne Turcji to głębszy temat, więc zainteresowanych zachęcam do odwołania się do lepszej literatury. 

Ja natomiast chcę napisać o patriotyzmie Turków i ich oddaniu wobec kraju. Czego niestety nie możemy zauważyć u Polaków. Najlepszym dowodem ich godnej postawy był Dzień Republiki i sposób w jaki go obchodzili. 
Dzień ten wypada 29 października. Obchody na miarę Nowego Roku w Polsce. Koncerty, tysiące ludzi zgromadzonych na placu, skandujących pieśni narodowe i wymachujących z dumą flagami. Na co dzień w mieście wisi wiele flag, ale na ten dzień przygotowanych jest dwa razy więcej plus ogromne z podobizną Atatürka wywieszone na budynkach. Koncerty zakończone pokazem fajerwerków. Staliśmy w tłumie chyba z dwie godziny. Na początku sceptycznie do tego podeszłam, ponieważ nie lubię takich imprez masowych, gdzie z każdej strony ktoś cię szturcha, jest duszno i ogólnie nieprzyjemnie, ale po kilku minutach ich skandowania dałam się ponieść i przyłączyłam się do nich :) 

Wracając do fenomenu Prezydenta muszę wspomnieć o tatuażach z jego podpisem, które Turcy mogą wykonywać za darmo w niektórych studiach tatuażu. A chętnych cała masa. Codziennie można było spotkać na ulicy kogoś z tym tatuażem, zazwyczaj na przedramieniu. Dużym plusem dla Ciebie u Turków będzie znajomość postaci. Jeśli cokolwiek wiesz na jego temat zawsze wywołasz u nich radość. W szkołach, na uczelni, czy w urzędach państwowych tak jak u nas wisi godło na ścianie, u nich podobizna Atatürka. Jego pomniki i cytaty spotkać można na każdym kroku. Na każdym banknocie również jego zdjęcie. Ciekawe jak długo jeszcze potrwa ta fascynacja. Współczesna Turcja jest jeszcze młoda, ale za 50 czy 100 lat, kiedy narodzą się nowe pokolenia, w takie rzeczywistości i bez dziadków, którzy opowiedzą jak było kiedyś wydaje mi się, że fascynacja i oddanie jego osobie znacznie zmaleje. 


Ale dzisiaj podziwiajmy i uczmy się patriotyzmu i wdzięczności jaką mają Turcy i sposobu w jaki to okazują. A polscy politycy niech wezmą lekcję z historii Atatürka i zaczną działać bezinteresownie na rzecz dobra kraju, a nie swojego, zostawiając po sobie tylko dobre ślady, aby za kilka lat nasze dzieci uczyły się o nich z podręczników. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz